|
|
Autor |
Wiadomość |
Moby
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:08, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
MiszaWro
Moderator
Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 5:21, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moby
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:00, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiszaWro
Moderator
Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 17:43, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moby
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:30, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiszaWro
Moderator
Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 2:55, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moby
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:53, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiszaWro
Moderator
Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 4:06, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek erupcji ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moby
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:44, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek erupcji pobliskiego ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiszaWro
Moderator
Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 3:43, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek erupcji pobliskiego wulkanu ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moby
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:39, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek erupcji pobliskiego wulkanu wysokiego..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiszaWro
Moderator
Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 17:34, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pierwszy raz od dłuższego czasu przeczytałem całość, masakra Wyszło całkiem ciekawie
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek erupcji pobliskiego wulkanu wysokiego na dwa metry ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moby
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:36, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek erupcji pobliskiego wulkanu wysokiego na dwa metry i 30 centymetrów ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiszaWro
Moderator
Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 18:50, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek erupcji pobliskiego wulkanu wysokiego na dwa metry i 30 centymetrów nad poziomem morza. ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moby
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:58, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów islamskich współpracujących z bojówkami, którzy zaczęli nas doganiać swoim pancernym traktorem wyposażonym w siewnik i kultywator. Szybko również zostałem przez nich dogoniony i zaciągnięty w pobliskie wodorosty, które rosły nieopodal bagna powstałego na skutek erupcji pobliskiego wulkanu wysokiego na dwa metry i 30 centymetrów nad poziomem morza. Wodorosty były..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|